Aby umowa była prawnie wiążąca, po złożeniu oferty przez jedną ze stron, druga musi ją zaakceptować. Tak jak w przypadku oferty, może to zostać dokonane na różne sposoby. Jeden ze szczególnych sposobów przyjęcia oferty (acceptance) ma miejsce przy umowach unilateralnych. Ze względu na naturę tych umów odbywa się przez wykonanie zobowiązania nałożonego przez ofertę. Poza tym, między stronami nie ma miejsca żadna komunikacja. Umowy unilateralne są jednak swoistym wyjątkiem od reguły.
W większości przypadków przyjęcie oferty musi zostać zakomunikowane jej autorowi. Aż do tego momentu nie istnieje bowiem wiążąca umowa i (w większości przypadków) oferta może zostać wycofana. Ten wymóg jest korzystny również dla adresata oferty, gdyż nie jest dopuszczalna klauzula przyjęcia przez milczenie. Wymagałaby ona aktywnego aktu odrzucenia oferty, w przeciwnym razie zostałaby ona automatycznie przyjęta.
Klasycznym przykładem odrzuconej przez sąd próby zawarcia takiej klauzuli w ofercie jest sprawa Felthouse v. Bingley. Autor oferty chciał kupić konia i w komunikacji z właścicielem zwierzęcia napisał “Jeżeli nic więcej o nim nie usłyszę, uważam konia za mojego za cenę £30.15”. Nie uzyskawszy odpowiedzi, uznał swoją ofertę za przyjętą, jednak to twierdzenie nie zostało zaakceptowane przez sąd.
Podobnie my moglibyśmy zaoferować kilku najbogatszym ludziom świata nabycie naszych akwareli za niebotyczne sumy. Prawdopodobnie również nie otrzymalibyśmy odpowiedzi, ale nie oznaczałoby to wcale przyjęcia przez nich naszej oferty!
Istnieje kilka innych zasad związanych z właściwym przyjęciem oferty.
Po pierwsze, mimo dopuszczalności szeregu różnych metod, autor oferty ma prawo zażądać wykorzystania poszczególnych z nich. Może to być e-mail, list polecony i tak dalej. Wówczas druga strona musi użyć metody o nie mniejszej skuteczności niż ta wskazana przez oferującego i to z jego punktu widzenia. Dalszym wyjątkiem od tego jest sytuacja, gdy zażądał on przyjęcia oferty za pomocą “tej i tylko tej” metody. Oznacza to konieczność użycia tej konkretnej metody.
Zgodnie z inną zasadą, tylko adresat oferty może ją przyjąć. Jeżeli ktoś inny przyjmie ją w jego imieniu, takie porozumienie nie jest wiążące. W przeciwnym razie byłoby możliwe oferowanie miliarderom naszych akwareli za miliony dolarów i przyjmowanie ofert w ich imieniu przez np. naszą siostrę. Dzięki tej zasadzie w prawie common law taki model biznesowy jest niemożliwy. Wyjątkiem są osoby znane jako agenci (agents), posiadające uprawnienia by przyjmować oferty w imieniu strony, nawet przy braku pełnej świadomości strony co do wymiaru ich kompetencji. Adresat oferty może później ratyfikować umowę w rozsądnym terminie. Wyglądałoby zatem na to, że jeszcze nie wszystko stracone w kwestii akwareli.
Równie, jeśli nie bardziej, ważne jest to, że oferta i jej przyjęcie muszą być swoim lustrzanym odbiciem. Oznacza to, że niedopuszczalne jest, żeby przyjęcie oferty zmieniało ją w jakikolwiek sposób, nawet pozornie nieistotny, bo to oznaczałoby, że nie doszło do powstania umowy. Nie było to bowiem przyjęcie oferty, a wystosowanie kontroferty. Unieważnia to pierwotną ofertę i, tak jak ona, wymaga przyjęcia przez drugą stronę. Nie oznacza to, że poprzednia oferta staje się teraz zaproszeniem do składania ofert, ponieważ dalsze negocjacje nie były intencją jej autora.
Tak jak bywa z większością zasad, istnieją pewne wyjątki od reguły lustrzanego odbicia. Między handlowcami zdecydowane przyjęcie oferty jest ważne nawet mimo dodania dodatkowych warunków umownych. Zostają one dodane do umowy, chyba, że w ofercie jest jasno zastrzeżone, że musi ona zostać przyjęta w niezmienionym kształcie. Inne ograniczenie polega na tym, że wszelkie uzupełnienia nie mogą materialnie zmienić skutków umowy. Ponadto, druga strona ma prawo sprzeciwić się wprowadzonym przy przyjęciu oferty zmianom.